Pocztówki z tłumaczeń: Norhan Mahmoud w Kairze
Gdy otworzymy okno, w powietrzu unosi się aromat świeżo usmażonych Ta'amya (egipskich falafeli) i Ful (fasoli fava duszonej w sosie pomidorowym), na który nakładają się mniej atrakcyjne, ale równie uporczywe nuty domowych śmieci, zarówno w najbiedniejszych, jak i najbogatszych dzielnicach Kairu.
Ulice zapchane są trąbiącym ruchem, który przedziera się przez hałaśliwe, gwarne miasto. Czasami wydaje się, że jedynym sposobem na ucieczkę i zaczerpnięcie świeżego powietrza jest udanie się nad majestatyczny Nil.
Na tym tle, w ekskluzywnej dzielnicy klasy średniej Nasr City, 29-letnia Norhan Mahmoud wykonuje swój zawód tłumacza pisemnego i ustnego z języka arabskiego na angielski. Płynnie posługuje się językiem angielskim, bez śladu akcentu, a języków uczy się od szóstego roku życia. Po uzyskaniu tytułu licencjata w zakresie języków i tłumaczeń, a następnie ukończeniu studiów podyplomowych w zakresie tłumaczeń ustnych, Norhan została członkiem ProZ.com w 2011 r. i rozpoczęła pracę jako niezależny tłumacz około siedmiu lat temu. Po kilku pełnoetatowych projektach w ministerstwach i organizacjach pozarządowych, teraz ponownie próbuje radości freelancingu i prowadzi własną firmę pod nazwą Meraki.
W przeciwieństwie do wielu swoich kolegów po fachu, Norhan z natury woli tłumaczenia konsekutywne od symultanicznych - siedzenie w kabinie nie każdemu przypadnie do gustu. Uwielbia interakcję i bezpośrednie rozmowy z klientami, a nie przez mikrofon, i nigdy nie jest bardziej szczęśliwa niż wtedy, gdy znajduje się na scenie tuż obok mówcy, komunikując się bezpośrednio z publicznością i panując nad sceną.
Jej dzień zaczyna się około 7 rano, od krótkiego sprawdzenia poczty elektronicznej. Dopiero wtedy Norhan wstaje, bierze prysznic i medytuje. Po śniadaniu - często jest to kanapka z serem i sałatą, filiżanka herbaty z mlekiem lub granola z owocami i orzechami - przychodzi czas na rozciąganie i jogę. Następnie pracuje do 18:00, choć może się to różnić w zależności od dni, w których odbywają się jej zajęcia z kickboxingu (to tłumacz, z którym nie warto zadzierać!). Jej zadania obejmują zarówno przygotowywanie się do zaplanowanych zleceń na tłumaczenia ustne, jak i tłumaczenie dokumentów - jej ulubionymi są teksty UNESCO i UE, a także wszystko, co dotyczy branży spożywczej i turystycznej.
Jej klientami są zarówno klienci lokalni, jak i międzynarodowi, choć w przypadku tych drugich stawki są zazwyczaj znacznie korzystniejsze. Wszystkie tłumaczenia ustne są częścią rynku lokalnego. Norhan systematycznie buduje swoją reputację, co jest bardzo ważne w kulturze, w której nowe talenty często spotykają się z oporem. Ponieważ rynek jest ograniczony do kilku organizacji międzynarodowych działających w dziedzinie rozwoju, zdobycie pracy nie było łatwym zadaniem dla młodego tłumacza - zwłaszcza kobiety - z dyplomem z Wielkiej Brytanii. Praca była zdominowana przez bardziej ustabilizowanych i doświadczonych tłumaczy, czasami niezależnie od ich poziomu kompetencji. Norhan jest jednak aktywną networkerką i utrzymuje bliskie kontakty ze swoimi profesorami i innymi specjalistami, którzy nieraz wyciągnęli do niej pomocną dłoń, zwłaszcza w przypadku jednej z agencji, której założyciel sam jest tłumaczem i jest znany z przyjmowania nowych talentów.
Więcej na: http://tlumaczone.eu
Kolejnym wyzwaniem, które często pojawia się w Egipcie, jest fakt, że wszystko jest owiane tajemnicą - nawet dla samych tłumaczy! Nie ma zbyt wiele miejsca na przygotowanie się, nawet po wcześniejszym przeprowadzeniu badań, a agencje muszą być czasami bombardowane mailami, zanim ujawnią kluczowe informacje.
Gdy zapada wieczór, w powietrzu rozbrzmiewa siny dźwięk muezina, który nigdy nie zagłusza ryku miasta. Każdego wieczoru, aby się zrelaksować, Norhan słucha muzyki lub zagląda do swojej biblioteki. Jedną z jej ulubionych książek jest Wielka czerwona księga Rumiego, a kiedy będziemy opuszczać ją w Kairze, możemy poświęcić chwilę na kontemplację urzekającego cytatu z wielkiego perskiego mistyka: