Pocztówki z tłumaczenia: Keith Baddeley we Frigilianie, Hiszpania

Wielu z nas jest przyzwyczajonych do odgłosów życia w mieście od momentu przebudzenia. Pędzące samochody, warkot miejskich sprzątaczy, odległa syrena i szczekanie psa. Nie wspominając już o całonocnej bursztynowej mgle latarni ulicznych, niskiej chmurze zanieczyszczeń świetlnych przesłaniających gwiazdy i utrzymującym się zapachu spalin...

 

A teraz wyobraź sobie, że możesz to wszystko zetrzeć gumką. Obudzić się na koncert cykad latem, symfoniczny chór o świcie lub po prostu ciszę. Na wiosnę możesz usłyszeć dźwięk silników dwusuwowych, gdy rolnicy wykonują swoją pracę, tutaj w wiejskiej Andaluzji, lub brzęczenie tłustych pszczół. Powietrze jest świeże i czyste, z mocnymi nutami Dama de Noche, jaśminu i wiciokrzewu.

 

Podziwiaj puste, błękitne niebo, bujne doliny w pięćdziesięciu odcieniach zieleni, po wyschniętym brązie lata. W oddali wznosi się biały kontur pueblo Frigiliana, szereg pasm górskich i mieniące się indygo Morza Śródziemnego. Ale to właśnie najbliższe otoczenie jest naprawdę wyjątkowe - niewielu tłumaczy może pochwalić się mieszkaniem w środku pracującego gaju mango.

 

Poznajcie Keitha Baddeleya, który mieszka tu od października 2016 roku. Po 20-letniej karierze w IT dla międzynarodowych firm, pełnej uciążliwych obowiązków, gorączkowych harmonogramów i intensywnego życia w podróży, Keith zdał sobie sprawę, że brakuje mu szansy na praktykowanie języków, którymi uwielbiał się posługiwać - zwłaszcza biorąc pod uwagę jego niezwykłe zdolności do akcentowania, które sprawiają, że brzmi jak wirtualny tubylec zarówno w języku francuskim, jak i hiszpańskim. Przyjął więc dobrowolne zwolnienie z pracy i postanowił na dobre opuścić świat korporacji.

hiszpania

 

W planach było również opuszczenie Londynu. Jako gejowi w wieku 20 i 30 lat wydawało się, że jest to jedyne miejsce, w którym można się znaleźć, ze swoją hedonistyczną sceną klubową, ale w miarę upływu lat i ustabilizowania się życia domowego i związku, nie było już takiej potrzeby. Keith i (teraz już mąż) Charlie zaczęli myśleć o przeprowadzce za granicę.

 

Do tego czasu Keith ukończył studia dzienne magisterskie z zakresu tłumaczeń technicznych i specjalistycznych na Uniwersytecie Westminsterskim w latach 2014-15. Para zaczęła od pomysłu, aby dać raczkującej firmie pięcioletni okres karencji, podczas którego mieli odbyć kilka rekonesansowych wizyt w Hiszpanii. To właśnie podczas jednej z takich wizyt natknęli się na Axarquía, najbardziej wysunięte na wschód hrabstwo prowincji Málaga. Zobaczyli i od razu zakochali się w dolinie otaczającej Frigilianę. Jeszcze bardziej niespodziewanie, natknęli się na ogłoszenie w oknie agenta nieruchomości o domu położonym 3 km w dół polnej drogi, z własnym basenem, apartamentem dla gości i... pracującą farmą mango. Keith był dość pewny, że jego nowo założona firma poradzi sobie, ale Charlie nie miał pojęcia, co robić. Jako miłośnik przyrody, a także przedsiębiorczy i - spójrzmy prawdzie w oczy - nieustraszony, Charlie zdecydował, że podejmie wyzwanie. Zrobili rozeznanie, porozmawiali z właścicielem, odwiedzili dom i ziemię, i to było to. Bye bye życie w mieście, hello mangos.

 

Keith dołączył do ProZ.com wcześnie, w sierpniu 2015 roku, i był zapalonym użytkownikiem we wczesnych latach, szukając agencji, konsultując glosariusze KudoZ i sekcje Q&A, i wypróbowując nowe kursy szkoleniowe do dziś, w tym niedawne udane doświadczenie z kursem voiceover. Teraz, kilka lat po rozpoczęciu swojej drugiej kariery, jest uznanym freelancerem, z kilkoma klientami z agencji i w pełni akceptuje elastyczność życia freelancera, a także fakt, że może pracować z językami i ćwiczyć swoją zdolność do tworzenia naturalnego, przystępnego angielskiego na co dzień.

 

Chociaż Keith mieszka w Hiszpanii, pracuje głównie z klientami francuskimi - tak się po prostu ułożyło. Mimo to, Keith postrzega swoją firmę jako pracę w toku i chciałby poznać więcej hiszpańskich klientów bezpośrednich i nieco odejść od obecnego uzależnienia od agencji. Z inteligentną stroną internetową, silną specjalizacją we wszystkich rzeczach cyfrowych i technologicznych - nie wspominając o rodzącej się tożsamości jako artysta głosowy - jest na czym budować przyszłość.

 

To prawda, że sprawy mogłyby być nieco łatwiejsze pod tym względem, gdyby para faktycznie mieszkała we Francji i była bardziej zanurzona we francuskim życiu. Poza tym, nierówne połączenia internetowe mogą być czasami bolączką - tutaj na polach nie ma kabli, raczej antena skierowana na maszt we Frigilianie, który w cudowny sposób zapewnia połączenie światłowodowe. Ale to normalne w życiu na wsi, a radości rekompensują z nawiązką takie drobne niedogodności.

 

Dzień zaczyna się wcześnie - o 6 rano, od filiżanki herbaty i czasu na czytanie lub słuchanie wiadomości z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Następnie zabieram się do pracy, zazwyczaj o 7 lub 7.30. Keith jest osobą poranną i właśnie wtedy najlepiej pracuje. Większość dni nie jada śniadań, ponieważ jest zwolennikiem przerywanego postu, pijąc zazwyczaj tylko wodę i herbatę między 21:00 a 1:00 następnego dnia, nie licząc warzywnego smoothie w połowie poranka. W połączeniu z mieszanką diet keto i paleo, jasne jest, że względy zdrowotne odgrywają kluczową rolę.

 

Kolejną pasją Keitha są ćwiczenia - uważa je za ważne dla zdrowia psychicznego, zwłaszcza jako freelancer. Dlatego prawie codziennie poświęca na nie 30-60 minut - ćwicząc na siłowni w domu, wykonując ćwiczenia siłowe lub interwałowe o wysokiej intensywności, albo spacerując 3-4 kilometry po okolicy. Zwykle dzieje się to później w ciągu dnia, kiedy trudniej jest utrzymać koncentrację.
 

Po obiedzie z Charliem często następuje sjesta, potem naprzemiennie praca i ćwiczenia, kolacja, trochę telewizji i zwykle wczesna noc, w łóżku około 22.

 

Weekendy to spotkania towarzyskie, od czasu do czasu jedzenie na mieście - ale z pewnością o wiele spokojniejsze niż dni spędzone w klubach w Londynie. Połączenie pandemii, blokad i różnych ograniczeń w przemieszczaniu się pomogło Keithowi uświadomić sobie - jak wielu z nas - że prostsze przyjemności, takie jak czytanie, są więcej niż wystarczające, aby żyć przyjemnie.